To pytanie zadaje sobie wielu słuchaczy rapu. Chyba do końca świata trwać będą spory. Niewtajemniczonym wyjaśnię na czym to polega.
Trueschool to klasyczny rap na samplowanych bitach. Trueschool nie zmienił się tak znacząco od początków hip-hopu, ale pewne różnice można znaleźć. Jest to jednak swoisty powrót do korzeni.
Newschool to rap na nietypowych bitach np. dubstepu, techno. Zwolennicy tego rodzaju rapu tłumaczą swoje upodobanie tym, że rap musi się rozwijać, a klasyczne tempo bitów 90 na klasycznych samplach to przeżytek.
Moja subiektywna opinia :
Nieważne czy ktoś lubi newschool czy trueschool. Ważne, żeby słuchał wartościowej muzyki. Można zrobić beznadziejny kawałek na klasycznym bicie, ale można zrobić tak samo z kawałkiem na newschoolowym bicie. Kompletnie nie trafia do mnie argument o rozwoju muzyki/słuchacza. Czy coś takiego w ogóle istnieje ? Są ludzie, którzy po prostu lubią klasyczne brzmienia. I co ? Teraz mają słuchać newschoolowych bitów, tylko dlatego, że ktoś powiedział, że tak będzie lepiej ? Osobiście częściej słucham trueschoolu, ale są kawałki newschoolu, które też są dobre.Tylko, że problem polega na tym, że newschool trzeba umieć grać, a to nie jest wcale takie proste.
Jeśli ktoś nagrywa newschoolową płytę, to przede wszystkim musi wybrać dobre bity w tych klimatach. A z tym jest ciężko. Kiedy słucham płyty Radio Pezet to jakbym słuchał nomen omen dobrych tekstów Pezeta ładnie nawijanych technicznie z jakimiś typowo dubstepowymi bitami. Bity na Radiu Pezet to totalna klapa. Są dwie newschoolowe płyty, które są naprawde dobre, bo są zrobione na bitach do muzyki rap, a nie techno czy dubstep. Te płyty to SYNTETYCZNA MAFIA od Palucha i STAGE DIVING duetu Solar/Białas. Na takich bitach robi się newschool ! Wyraźnie słychać na nich coś nowego i nietypowego, ale jednocześnie słychać, że to jest rap.
A wy ? Wolicie newschool czy trueschool ?
